Wspomnienia z Colchester, Anglli.
Wspomnienia z Colchester, Anglli.
Dnia 30 listopada w nocy wyjechaliśmy do Katowic, stamtąd samolotem wylecieliśmy do London Luton. Lot samolotem trwał około 1h 50min. Czekała nas długa droga do Colchester. W południe zmęczeni dotarliśmy na miejsce, tam powitały nas osoby z tamtejszej szkoły. W hotelu „Premier Inn” zmęczeni rozpakowaliśmy się i poszliśmy na obiad. Mogliśmy wybrać hamburgera lub rybę z frytkami. Potem do końca dnia mieliśmy czas wolny w hotelu. Byliśmy zachwyceni już pierwszego dnia Anglią, choć widzieliśmy niewiele.
Drugi dzień zapowiadał się niesamowicie. O siódmej zjedliśmy angielskie śniadanie, czyli jajka, bekon, fasolkę oraz tosty z innymi dodatkami. Potem szybko wyruszyliśmy autobusem do Londynu. Wszyscy podziwiali przez szyby autobusu Londyn, lecz wkrótce zatrzymaliśmy się przed ogromną karuzelą London Eye. Wzbudziła we wszystkich zainteresowanie i podziw. Całą grupą weszliśmy do budynku, w którym obejrzeliśmy krótki film o historii tej karuzeli. Założyliśmy specjalne okulary, dzięki którym było jeszcze ciekawiej i niesamowite efekty wydawały się bardziej realistyczne. Po wyjściu z budynku wsiedliśmy do jednej ogromnej kapsuły. Takich kapsuł ta karuzela ma 32. Jechaliśmy w tej kapsule około czterdziestu minut. Ze środka było widać wspaniale Londyn. Wszyscy fotografowali piękne widoki.
......... | ||
Karuzela London Eye |
|
Kapsuła London Eye |
Następnie mieliśmy przejażdżkę znanym czerwonym autobusem. Wycieczka trwała, wbrew pozorom, bardzo długo. Przemierzaliśmy ulice Londynu. Przejechaliśmy przez znany most Tower Bridge. Widzieliśmy Big Ben i wiele znanych zabytków budowli. Było bardzo ciekawie.
Czerwony, angielski autobus |
Most Tower Bridge |
|
......... | ||
Wieża zegarowa Big Ben |
Budka telefoniczna, angielska |
Następnie odwiedziliśmy jedno z największych centrów handlowych w Londynie „Harrods”. Panowała tam miła, świąteczna atmosfera. Można tam było kupić ubrania najbardziej znanych marek w Europie. Potem na ulicy Oxford, w centrum zabawek „Hamleys” mieliśmy czas wolny. Ludzie pokazywali tam niesamowite sztuczki. Budynek ma kilka pięter. Zabawek było mnóstwo. Naprawdę warto odwiedzić takie centrum zabawek. Kiedy wszyscy byli już zmęczeni zjedliśmy pizzę w „Pizza express”. Bardzo późno dotarliśmy z powrotem do Colchester.
Dnia trzeciego po śniadaniu wyruszyliśmy pieszo do szkoły w Colchester. Stamtąd pojechaliśmy autobusem na rynek. Spotkaliśmy się z merem miasta i obejrzeliśmy budynek, w którym urzęduje. Zwiedziliśmy także zamek. Było tam bardzo ciekawie i dużo atrakcji. Kupiliśmy różne pamiątki. Zjedliśmy obiad na rynku w małej restauracji. Po dniu spędzonym na rynku w Colchester wróciliśmy do hotelu.
......... | ||
Mer Colchester |
|
Zamek w Colchester |
Wieczorem zawieziono nas do szkoły na wieczór tańców. Było bardzo wesoło, poznaliśmy swoich partnerów z Anglii i Francji. Rozmawialiśmy z nimi po angielsku, to nam uświadomiło jak potrzebna jest nauka angielskiego. Okazało się, że nawet dobrze sobie radzimy. Ten wieczór zapamiętamy do końca życia.
W czwarty dzień byliśmy smutni, ponieważ wiedzieliśmy, że to już koniec naszej wyprawy. Zjedliśmy angielskie śniadanie i pojechaliśmy do szkoły Highwoods Community Primary School w Colchester. Obeszliśmy całą szkołę i poznaliśmy jak funkcjonuje. Chodziliśmy po klasach i rozmawialiśmy z uczniami. Bardzo nam się podobało w angielskiej szkole. O dwunastej zjedliśmy na stołówce lunch.
......... | ||
Klasa w angielskiej szkole |
Tablica na korytarzu w szkole |
Po południu pojechaliśmy do teatru, na „Alladyne”- to było fantastyczne przeżycie.. Spektakl był po angielsku. W końcu wróciliśmy do hotelu, aby się spakować. Byliśmy smutni. Czuliśmy, że będzie nam brakowało Anglii . Po wyjściu z hotelu pojechaliśmy do restauracji na kolację. Było bardzo wesoło. Potem przebyliśmy długą podróż do Londynu. O północy w Londynie czekaliśmy na autobus. Było bardzo zimno, zmarzliśmy. Po długim czasie przybyliśmy na lotnisko i resztę nocy przespaliśmy tam, na stolikach. O siódmej sprawdzono nas, oddaliśmy bagaże i kupiliśmy w strefie bezcłowej kilka pamiątek. O ósmej wylecieliśmy do Polski.
Już w Polsce zaczęło nam brakować Anglii. Tej podróży nikt z nas nie zapomni do końca życia. Jeszcze z lotniska w Katowicach musieliśmy niestety znieść długą podróż fartem do Kluczborka. W Kluczborku z radością powitaliśmy rodziców i każdy wrócił do domu. Anglia jest wspaniała i będziemy ją bardzo miło wspominać.
Asia Kowalczyk
Klasa 6c
Poprawiony (piątek, 19 lutego 2010 18:24)